Nuri Bej był człowiekiem znanym z rozsądku, poważanym i z filozoficznym zacięciem, który miał za małżonkę kobietę wiele lat młodszą od niego. Któregoś wieczoru wrócił do domu wcześniej niż to robił zazwyczaj. U drzwi wejściowych powitał go wierny sługa, który z mocno zatroskaną twarzą poprosił swego pana o rozmowę.
– Żona twa, nasza Pani, zachowuje się dziwnie. Siedzi na pokojach, do których kazała wnieść kufer twojej babki, tak wielki, że może pomieścić człowieka. W kufrze tym zwykło leżeć tylko kilka starych makat na dnie. Mniemam, że w tej chwili kufer jest pełny. Jednak pani nawet mnie, najstarszemu z twych sług, nie pozwala zajrzeć do środka.
Nuri udał się na pokoje żony. Zastał ją siedzącą posępnie przy ciężkiej, drewnianej skrzyni.
Czy pozwolisz, że zajrzę do kufra? – spytał.
Dlatego, że służący mnie podejrzewa, czy dlatego, że sam mi nie ufasz? – odparła żona.
Czy nie prościej byłoby bez niedomówień, zwyczajnie otworzyć kufer? – spytał Nuri.
Nie sądzę, aby to było możliwe -usłyszał w odpowiedzi.
Jest zamknięty? – nie ustępował mąż.
Tak – potwierdziła żona.
Gdzie jest klucz? – zapytał mężczyzna.
Dam Ci go, jeżeli odprawisz sługę – odrzekła kobieta.
Sługa został odprawiony. Żona wręczyła Nuriemu klucz i, nie tając zdenerwowania, wyszła z pokoju.
Nuri Bej długo rozmyślał. Wreszcie wezwał czterech ogrodników. Zlecił im bez zaglądania do środka wynieść kufer w najdalszy kąt posiadłości i zakopać. Nigdy nie powrócił do tej sprawy.
Opowieść suficka z książki „ W trosce i duszę” Thomasa Moora.
+48 602 788 785
jjozefowicz@psychologwarszawa.eu