W Pekinie mieszkał szewc Sun Shi Ho, słynny na całe Chiny. Nikt nie był w stanie dorównać jego mistrzostwu i zewsząd przybywali książęta, zamorscy kupcy i zwykli podróżnicy, pragnący nabyć niezrównane wyroby pekińskiego szewca.. Kiedy jego sława obiegła już cały świat, Syn Nieba wezwał swych mandarynów i rzekł:
– Nasz sławny Sun Shi Ho marnuje się przy szewskim kopycie, tak znakomity mąż wart jest lepszego losu. Postanowiłem zamianować go dowódcą mojej floty!
Gdy po kilku dniach Sun-szi-ho przegrał wielką bitwę morską, cesarz nadał mu order Złotego Smoka III klasy i rzekł:
– Mianuję cię Głównym Nadzorcą Plantacji Herbaty!
W porze zbiorów okazało się jednak, że wszystkie zasiewy zgniły i nie osiągnięto nawet jednej setnej dorocznych plonów. Syn Nieba zasmucił się, wezwał do siebie Sun Shi Ho, przypiął mu własnoręcznie order Złotego Smoka II klasy i rzekł:
– W nagródę za wierną służbę zrobię cię Naczelnym!
– Nie mogę pojąć, czemu mój znakomity Sun Shi Ho okazał się tak złym Dowódcą Floty, tak nieudolnym Nadzorcą Plantacji Herbaty i tak kiepskim Hodowcą Wielorybów? Co mam z nim teraz począć?
– A może by – odezwał się nieśmiało najstarszy mandaryn – a może by polecić mu, żeby robił buty?
– Dobra myśl – ucieszył się Syn Nieba – świetna myśl! Wcale mi to nie przyszło do głowy.
I wezwawszy do siebie Sun Shi Ho rozkazał mu, aby zajął się szewskim rzemiosłem. Sun Shi Ho padł na kolana dziękując cesarzowi nowy dowód łaski i zabrał się niezwłocznie do szycia przepięknego obuwia, słynnego na cały świat. Nikogo to nie zdziwiło, albowiem – jak uczy Konfucjusz -.. nawet najlepszy szewc nie może dać z siebie więcej, niż potrafi.
Jan Brzechwa
Ilustracja Jan Różański
+48 602 788 785
jjozefowicz@psychologwarszawa.eu